Od około 3 tygodni mam przyjemność testować parownicę, czyli ręczny Steamer do ubrań marki Philips i dziś chciałabym Wam opowiedzieć, jak parownica odmieniła moje podejście do prasowania ubrań...
Szczegóły znajdziecie w filmiku:
Nic więc dziwnego, że ostatnimi czasy szłam dwoma drogami - albo wybierałam ubrania, które się nie gniotą, albo prasowałam "na zapas", czyli stawałam w niedzielę, gdy Synek już spał przy desce do prasowania i prasowałam na cały tydzień, a następnie chowałam to do szafy na wieszakach. Nie muszę Wam chyba mówić, że po wyjęciu z szafy ubrania nigdy nie były idealne...
Do momentu, aż do mojego domu nie zagościła parownica Philips!
Gdy pierwszy raz ją zobaczyłam pomyślałam, że to mały, lekki i ładny gadżet wielkości suszarki do włosów... jednak nie spodziewałam się, że tak się zaprzyjaźnimy i że w tylu sytuacjach uratuje mi skórę!
Czym tak naprawdę jest parownica, zwana również Steamerem do ubrań?
Niektórzy nazywają ją "uzupełnieniem do żelazka", ale dla mnie w ostatnich dniach stała się prawdziwą "alternatywą dla żelazka"! Od 2 tygodni tylko ona jest w użyciu!
Steamer jest urządzeniem, które idealnie nadaje się do wygładzania trudnych do wyprasowania oraz delikatnych ubrań. Usuwa wszelkie zagniecenia bez ryzyka przypalenia tkanin. I to wszystko bez konieczności rozkładania deski do prasowania! Wystarczy tylko powiesić ubranie na wieszaku i "para w ruch!"
Głównymi atutami Parownicy jest to, że:
- bardzo szybko się nagrzewa - w zaledwie 45 sekund!
- eliminujemy potrzebę wyciągania deski do prasowania! W końcu prasowanie jest szybkie i łatwe!
- jest bezpieczna dla wszelkiego rodzaju tkanin (jednocześnie jest bardzo intuicyjna i nie ma potrzeby ustawiania i dopasowywania temperatury do materiału - z parownicą nie ma ryzyka przypalenia materiału!!!)
- idealna do szybkich poprawek - w kilka chwil jesteśmy gotowe do wyjścia,
- świetna do nietypowych ubrań takich jak sukienki z falbankami, koronkami, koralikami, pliskami - zwykłe żelazka absolutnie sobie z tym nie radzi...,
- mała, poręczna, lekka, zmieści się w każdej walizce,
- zabija bakterie!!! dzięki niej możemy rozprawimy się z drobnoustrojami ukrytymi w poduszkach, kocykach, pluszakach i innych nietypowych przedmiotach.
Jedynym minusem jaki znalazłam (wiecie, że zawsze muszę się czegoś "czepić") jest wg mnie zbyt krótki kabel, który ma około 2,5m. A niestety nie zawsze mamy możliwość powieszenia wieszaka z ubraniem, tam gdzie jest gniazdko...
Czas na test i porównanie!
Najpierw, nalewamy do zbiorniczka wodę:
I włączamy urządzenie (gdy lampka zgaśnie, parownica jest gotowa do użytku):
Próbny strumień pary:
I działamy!!!
A oto efekty prasowania! Po lewej macie zdjęcie ubrania przed prasowaniem, po prawej - pół na pół - lewa strona tak jak było, prawa wyprasowana Parownicą!
Do sweterka (jak również innych grubszych tkanin jak np. płaszcze bądź spodnie) przewidziana jest specjalna końcówka - szczoteczka:
I co o tym sądzicie Kochani?
Ja powiem Wam ze swojej strony, że naprawdę ciężko pokazać dokładnie efekt na zdjęciach, ale ja jestem nim bardzo z niego zadowolona! W końcu mogę w kilka chwil bez rozstawiania deski do prasowania wyszykować się do pracy!
Dajcie znać czy mieliście już do czynienie z Parownicami i jakie macie o nich zdanie?
A może zaciekawił Was ten post i zechcecie wypróbować czym takim jest Steamer na własnych ubraniach?
- czerwca 24, 2018
- 0 Komentarze